Po porodzie zaczęły się problemy z żyłami. Pończochy uciskowe nie pomagały. Żyły zaczęły pojawiać się w coraz większej ilości. Po całym dniu miałam pełno pajaczków żylnych! Wyglądało to okropnie. Miałam obrzęk, który strasznie bołał. Myślałam, że to wina ciąży ale po urodzeniu córki, nie mogłam na siebie patrzeć :( Dlatego poszłam do specjalisty, i to właśnie on poradził mi używać żel Fleboxin codziennie, 2 razy dziennie. Pierwszy efekt zobaczyłam po 5 dniach. Obrzęk i ból ustąpił. Żyły przestały się wybrzuszać i wyglądały prawie normalnie. Po miesiącu używania poczułam, że ból zniknął, moje nogi nie były już pokryte pajączkami i prawie nie puchły. Kontynuuję kurację!

Żylaki doskwierają mi od prawie 10 lat - wieczni towarzysze. Maść, krem, pigułka. Ze wszystkiego, co próbowałem, najlepszym jest Fleboxin. Przyjemnie chłodzi skórę, łagodzi obrzęki natychmiast, szybko się wchłania. A co najważniejsze, pomaga lepiej niż inne produkty. Po tym nie mam swędzenia, wysypki na mojej skórze, jak to było po różnych produktach aptecznych. Widzę, że obrzęki i stany zapalne ustępują. Kuracja wymaga czasu, ale daje efekty. Dla mnie – doświadczonej życiowo kobiety, to prawdziwe spełnienie marzeń. I jeszcze jedno - nie można się do tego uzależnić. Efekt jest nawet wtedy, gdy nie używasz go regularnie.

Miałam mnóstwo żylaków. Żyłki na rękach były bardzo widoczne, skóra była sucha. Obrzęk i ból w nogach były praktycznie codziennie odczuwalne. Moja córka kupiła mi ten żel - Fleboxin, chociaż niczego nie oczekiwałam, używałam go przez długi czas - około 2,5 miesiąca. Warto wspomnieć, że mam bardzo wymagający przypadek. Dlatego pierwszą rzeczą, którą zauważyłam to skóra, która stała się normalna. Wtedy ból i obrzęk stopniowo zaczęły ustępować. Zmniejszyły się stożki żylne. Nie jest to magia, a zwykła cierpliwość i regularne używanie produktu.